psa. Amerykański debilizm.
I z tymże uśmiechem na ustach biją brawo czy tam klaszczą.
Jak zwał tak zwał: najpierw cios w krocze, potem ściśnięcie za serce a potem z kolei . . żyli długo i szczęśliwie.
P.S.
Uprzedzam pytania o wysokość oceny - jest sprzed stu lat i tak zostało ;)
Przyznam szczerze, ze kij by mnie obchodzilo miasto (pomijajac mój dom), mieszkancy (pomiajajc moja rodzine) itp.. ale babcia to bym sie przejal..
Odpowiedzi na komentarz sprzed 4 lat się nie spodziewałem. xd A co do pytania, cóż, jak najbardziej staniała. Jednak przyznaję, że z perspektywy czasu nie planuję kupna, bo i tak mam masę innych tytułów do przejścia.
najważniejsze, że staniała. :D widziałam, że na tym forum ludzie odpisują sobie po paru latach. zawsze mnie to śmieszy. :D
Mnie również, ale nie przeszkadza mi to. I racja, najważniejsze, że staniała. Zresztą, to mają do siebie gry LEGO. Szkoda jedynie, że mowa tutaj głównie o cyfrowych wersjach, bo pudełkowe są droższe. No chyba, że są takie tytuły jak chociażby LEGO Incredibles, które już w ogóle nie mają wersji w pudełkach. Szkoda...
ja w ogóle uwielbiam LEGO. nie widziałam nigdy gry, bo za bardzo się na tym nie znam, ale same klocki to jest kosmos!
Racja, LEGO jest niepowtarzalne. ^^ Sam lubiłem z znajomymi rozkładać dość różne, ogromne makiety w oparciu o chociażby zestawy z LEGO City. Również Star Warsy pomagają w tworzeniu niezłych makiet, przyznaję.
Z LEGO to najbardziej lubiłem piratów i rycerzy, ale City też było wysoko na liście :)
Mój biedak pies też zdechł,tzn.musiał zostać uśpiony bo był bardzo chory ;(.Dlatego bardzo się ucieszyłem jak udało im się uratować tego czworonoga ;)
W chwili zagrożenia życia nikt nie myśli o innych ale o tym, żeby ratować siebie i swoich bliskich. Sad but true.
Bohaterka ledwo z życiem uszła ze strasznego kataklizmu i uratowała swoje dzieci, a główny bohater uratował bliską swojemu serc kobietę.
W takich chwilach nie będą myśleć nad tysiącem innych ludzi, których nawet dobrze nie znali tylko byli szczęśliwi, że wyszli z tego cało.
To że Tobie jest obojętny los psa,to nie znaczy że inni też są obojętni.Ja kocham psy i bardzo mnie ucieszyło że udało się im go uratować.
Sto razy wolałabym uratować swojego psa niż pół miasta. Moje psy są mi bliskie, znam je, to członkowie rodziny. O wiele większa radość niż jacyś randomowi mieszkańcy miasta, których ledwo kojarzę z twarzy. Człowiek chroni najbardziej rodzinę, bliskich, czy mają dwie nogi czy cztery to już kwestia drugorzędna.