Ciekawe ujęcie jednego z wielu indyjskich wyznań będącego swego rodzaju zorganizowaną grupą przestępczą. Równie interesująca rola Brosnana wnikającego w jej struktury jako tajniak. Nie wątpię że film inspirowany jest faktami, ale czy było by mozliwe przeniknięcie Europejczyka w grupę tak odmienną kulturowo i etnicznie w tamtych czasach?
Jasne, że nie. To jest ten element fantazji autora powieści i scenarzysty. W rzeczywistości rozpracowano ich standardowymi metodami policyjnymi zastosowanymi na szeroką skalę. Standardowymi współcześnie, ale wówczas nowatorskimi: długie przesłuchania dociekające detali i przekabacenie przestępców obietnicami złagodzenia kary. Pewną rolę odegrała także angielska poczta i komunikacja, szybsza niż tradycyjni koczownicy, których zwalczali.